Fundusze Europejskie
Opcje dostępności Włącz powiększenie czcionki Włącz wysoki kontrast Włącz lektora
Wyszukiwarka Mapa strony
  1. Radni za poręczeniem kredytu

Radni za poręczeniem kredytu

Radni za poręczeniem kredytu

Radni Dąbrowy Tarnowskiej podjęli uchwałę intencyjną dotyczącą udzielenia poręczenia części kredytu dla Szpitala Powiatowego. Uchwała upoważnia burmistrza do rozpoczęcia przygotowań związanych z poręczeniem. Ostateczna decyzja zapadnie na kolejnej sesji rady miejskiej, która odbędzie się w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Niemal jednogłośnie dąbrowscy radni opowiedzieli się za tym, by dokonać zmiany w budżecie, uwzględniając poręczenie kredytu dla szpitala. Tylko jeden radny wstrzymał się od głosu, pozostali głosowali "za". Przeważyły w tej sytuacji względy społeczne. Finansowo oznacza to dla miasta bardzo duże ryzyko - mówił po głosowaniu burmistrz Dąbrowy, Stanisław Początek. - Chciałbym, by plan restrukturyzacyjny się powiódł. Jeśli tak się stanie, to w 2006 roku szpital uzyska dodatni wynik finansowy, ale stare długi nadal będą się ciągnąć. Można również liczyć na to, że nastąpi oddłużenie szpitali na poziomie ogólnopolskim.

Jeśli zapadnie ostateczna decyzja, miasto poręczy część kredytu dla szpitala w wysokości miliona złotych, pozostałą część ręczył będzie powiat. Warunkiem poparcia ze strony radnych miejskich było przedstawienie planu naprawczego szpitala. Wybrano wersją bardziej radykalną zakładającą likwidację ośrodków, w których powstają najwyższe koszty, m. in. oddziału zakaźnego. Zdaniem fachowców dodatni wynik w bieżącej działalności szpitala może dać tylko konsekwentna realizacja programu. Zakłada on, że nastąpi to w 2006 roku.

- Tylko pomoc finansowa może uchronić szpital przed skupywaniem długów i egzekucją komorniczą. Jest ona potrzebna szpitalowi jak tlen do życia. Tylko tak można uchronić go przed ponoszeniem nadmiernych kosztów i obciążeń - wyjaśniał Krzysztof Bałata z firmy, która opracowywała program restrukturyzacyjny wspólnie z dyrekcją szpitala. Jego zdaniem efekty wprowadzania planu restrukturyzacyjnego zależeć będą od determinacji osób zarządzających szpitalem.

O konieczności udzielenia szpitalowi poręczenia przekonywała również dyrektor Teresa Kopczyńska. - Szpital ratuje życie i zdrowie mieszkańców, to także miejsce pracy dla bardzo wielu osób. Nie damy rady bez tego kredytu, który pozwoli zapłacić część wierzytelności, a następne rozłożyć na raty, Tylko wtedy można będzie zbilansować pracę szpitala - przekonywała pani dyrektor. - Wdrożenie każdego programu restrukturyzacyjnego bardzo boli. Nie ma takich zmian, które nie budziłyby niezadowolenia osób, których dotyczą. Niemal codziennie mam interwencje, żeby pozostało tak, jak jest. Dlatego potrzebna jest mi aprobata dla wprowadzania programu naprawczego.
Radnych interesowało m. in. to, czy kredyt zagwarantuje poprawę sytuacji w szpitalu, czy za kilka miesięcy lub lat sytuacja nie powtórzy się i szpital znów nie zacznie wytwarzać długu, na co przeznaczone będą te pieniądze oraz kto będzie kontrolował czy program restrukturyzacyjny jest solidnie realizowany.
Zrobimy wszystko, by te pieniądze wykorzystać jak najlepiej - zapewniał starosta Krzysztof Kaczmarski. - Każdy następny dzień przynosi nowe straty. W tej sytuacji, która jest, nie można dłużej czekać. Sytuacja jest naprawdę patowa, jeśli słyszę, że w szpitalu mogą być zatrzymane operacje - przekonywał starosta. (BAJA)

Źródło: Dziennik Polski

Radni Dąbrowy Tarnowskiej podjęli uchwałę intencyjną dotyczącą udzielenia poręczenia części kredytu dla Szpitala Powiatowego. Uchwała upoważnia burmistrza do rozpoczęcia przygotowań związanych z poręczeniem. Ostateczna decyzja zapadnie na kolejnej sesji rady miejskiej, która odbędzie się w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Niemal jednogłośnie dąbrowscy radni opowiedzieli się za tym, by dokonać zmiany w budżecie, uwzględniając poręczenie kredytu dla szpitala. Tylko jeden radny wstrzymał się od głosu, pozostali głosowali "za". Przeważyły w tej sytuacji względy społeczne. Finansowo oznacza to dla miasta bardzo duże ryzyko - mówił po głosowaniu burmistrz Dąbrowy, Stanisław Początek. - Chciałbym, by plan restrukturyzacyjny się powiódł. Jeśli tak się stanie, to w 2006 roku szpital uzyska dodatni wynik finansowy, ale stare długi nadal będą się ciągnąć. Można również liczyć na to, że nastąpi oddłużenie szpitali na poziomie ogólnopolskim. Jeśli zapadnie ostateczna decyzja, miasto poręczy część kredytu dla szpitala w wysokości miliona złotych, pozostałą część ręczył będzie powiat. Warunkiem poparcia ze strony radnych miejskich było przedstawienie planu naprawczego szpitala. Wybrano wersją bardziej radykalną zakładającą likwidację ośrodków, w których powstają najwyższe koszty, m. in. oddziału zakaźnego. Zdaniem fachowców dodatni wynik w bieżącej działalności szpitala może dać tylko konsekwentna realizacja programu. Zakłada on, że nastąpi to w 2006 roku. - Tylko pomoc finansowa może uchronić szpital przed skupywaniem długów i egzekucją komorniczą. Jest ona potrzebna szpitalowi jak tlen do życia. Tylko tak można uchronić go przed ponoszeniem nadmiernych kosztów i obciążeń - wyjaśniał Krzysztof Bałata z firmy, która opracowywała program restrukturyzacyjny wspólnie z dyrekcją szpitala. Jego zdaniem efekty wprowadzania planu restrukturyzacyjnego zależeć będą od determinacji osób zarządzających szpitalem. O konieczności udzielenia szpitalowi poręczenia przekonywała również dyrektor Teresa Kopczyńska. - Szpital ratuje życie i zdrowie mieszkańców, to także miejsce pracy dla bardzo wielu osób. Nie damy rady bez tego kredytu, który pozwoli zapłacić część wierzytelności, a następne rozłożyć na raty, Tylko wtedy można będzie zbilansować pracę szpitala - przekonywała pani dyrektor. - Wdrożenie każdego programu restrukturyzacyjnego bardzo boli. Nie ma takich zmian, które nie budziłyby niezadowolenia osób, których dotyczą. Niemal codziennie mam interwencje, żeby pozostało tak, jak jest. Dlatego potrzebna jest mi aprobata dla wprowadzania programu naprawczego.Radnych interesowało m. in. to, czy kredyt zagwarantuje poprawę sytuacji w szpitalu, czy za kilka miesięcy lub lat sytuacja nie powtórzy się i szpital znów nie zacznie wytwarzać długu, na co przeznaczone będą te pieniądze oraz kto będzie kontrolował czy program restrukturyzacyjny jest solidnie realizowany.Zrobimy wszystko, by te pieniądze wykorzystać jak najlepiej - zapewniał starosta Krzysztof Kaczmarski. - Każdy następny dzień przynosi nowe straty. W tej sytuacji, która jest, nie można dłużej czekać. Sytuacja jest naprawdę patowa, jeśli słyszę, że w szpitalu mogą być zatrzymane operacje - przekonywał starosta. (BAJA) Źródło: Dziennik Polski