Fundusze Europejskie
Opcje dostępności Włącz powiększenie czcionki Włącz wysoki kontrast Włącz lektora
Wyszukiwarka Mapa strony
  1. Już tylko tele-zgłoszenia i tele-obsługa ...

Już tylko tele-zgłoszenia i tele-obsługa ...

Telekomunikacja już zupełnie znika z budynku przy ul. Mickiewicza w Tarnowie, z którym kojarzona była przez wiele lat. Petenci, którzy przychodzą do pozostawionego tam wiosną Biura Obsługi Klienta TP SA są informowani, że z końcem miesiąca BOK zostanie zlikwidowane. To samo dotyczy punktów w Bochni, Brzesku i Dąbrowie Tarnowskiej.

Wszystko w związku z powstającym w Krakowie telecentrum tzw. Błękitną Linią. W sprawie rachunków telefonicznych czy awarii tarnowianie będą teraz telefonować pod numery 93 93 i 93 30. Mieszkańcy obawiają się, że spowoduje to duże problemy z dodzwonieniem się do właściwej osoby, a telefon będzie wciąż zajęty. Tymczasem jak przekonuje telekomunikacja, nowy system ma ułatwić życie – mówi szef działu prasowego firmy Andrzej Knapik. Zmiany pociągną za sobą zwolnienia pracowników. Większości co prawda zaproponowano zatrudnienie w telecentrum, jednak nie wszyscy zdecydowali się dojeżdżać do Krakowa. Z pracy odejdzie więc co najmniej kilkanaście osób.

Telekomunikacja już zupełnie znika z budynku przy ul. Mickiewicza w Tarnowie, z którym kojarzona była przez wiele lat. Petenci, którzy przychodzą do pozostawionego tam wiosną Biura Obsługi Klienta TP SA są informowani, że z końcem miesiąca BOK zostanie zlikwidowane. To samo dotyczy punktów w Bochni, Brzesku i Dąbrowie Tarnowskiej. Wszystko w związku z powstającym w Krakowie telecentrum tzw. Błękitną Linią. W sprawie rachunków telefonicznych czy awarii tarnowianie będą teraz telefonować pod numery 93 93 i 93 30. Mieszkańcy obawiają się, że spowoduje to duże problemy z dodzwonieniem się do właściwej osoby, a telefon będzie wciąż zajęty. Tymczasem jak przekonuje telekomunikacja, nowy system ma ułatwić życie – mówi szef działu prasowego firmy Andrzej Knapik. Zmiany pociągną za sobą zwolnienia pracowników. Większości co prawda zaproponowano zatrudnienie w telecentrum, jednak nie wszyscy zdecydowali się dojeżdżać do Krakowa. Z pracy odejdzie więc co najmniej kilkanaście osób.